Spacerowe historie.

Ppx

Joaa, przed chwilą szłam sobie z Lucy na spacer, a ta nagle kuca i na chodniku sra, to ja ją szybko złapałam i na trawnik. Na chodniku została mała część kupy jeszcze... Jakiś gostek z samochodu: "Posprzątaj po swoim psie", no to ja, że jak ona zrobi kupę to posprzątam. oO" (ciekawe co on sobie myślał, że zostawię samego psa i polecę sprzątać ;3''). A co jeszcze do kupy, to na chodniku była część normalna i na trawniku trochę też, a potem taka biegunka. -.-'
Hm, ciekawe co pod moją wczorajszą nieobecność jej dali? Pewnie znowu jakiegoś syfa co uważają, za bardzo zdrowe. Tzn. dokładniej mój ojciec, bo on niby wie wszystko najlepiej. ._.'